O OBJAWIENIACH Z MEDZIUGORJA NA TLE INNYCH UKAZYWAŃ MATKI BOŻEJ
1. Matka Boża – ukazując się Juanowi Diego, w Guadalupe, w 1531 roku– dokonała jednego z największych cudów w dziejach ludzkości. Nie chodzi, bynajmniej, o cud pozostawienia na tilmie Indianina nadzwyczajnego, i nie ręką ludzką, uczynionego Wizerunku Dziewicy Maryi. Wydarzyło się bowiem coś nieprawdopodobnego. W bardzo krótkim czasie, między 1532 a 1540 rokiem doszło do konwersji na wiarę katolicką, na półkuli zachodniej, około dziewięciu milionów Indian. A wszystko to stało się za przyczyną Matki Bożej. Historyk Fernando de Alva Ixtlilxóchitl tak opisał ten fenomen: „pogrążeni w głębokich ciemnościach, nadal kochali fałszywych bożków, dzieła ludzkie i obrazy naszego wroga, demona, i służyli im, choć już do nich dotarła wiara. Gdy jednak usłyszeli o objawieniach Najświętszej Matki naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz ujrzeli i podziwiali Jej doskonały Wizerunek, nie wykonany żadną ludzką sztuką, szeroko otworzyli oczy, tak jakby nagle dla nich zabłysło światło”.
2. Biskup Zumárraga w ostatnim liście przed śmiercią napisał, że jest szczęśliwy, gdyż w ostatnich dniach przed śmiercią zdołał udzielić Sakramentu Bierzmowania aż 400 tysiącom Indianom. Indianie masowo wyrzekali się swych dawnych wierzeń i wyrzucali z domów wizerunki oraz posążki bóstw, uznając je za przedstawienia demonów. Wielu z nich przyjmowało Sakrament Chrztu, płacząc rzewnymi łzami. Przybywali – „po prawdziwą wiarę”– w wielkim trudzie z odległych miejsc, choć nikt ich przecież do tego nie przymuszał. Indianie zapragnęli żyć po chrześcijańsku we wszystkich sferach życia. Zdarzało się, że zostawiali dom i gospodarstwa bez opieki szli – kilka tysięcy osób – aby się tylko wyspowiadać. Także robili to chorzy, starsi, niewidomi i ledwie wspierający się na nogach. To, że ich konwersja była autentyczna, pokazuje kwestia tzw. poligamii. Indianie mieli po kilka żon, i argumentacja misjonarzy, nawet najbardziej wysublimowana, nie docierała do nich, oni wiedzieli swoje i tego grzesznego zwyczaju nie dało się tak łatwo wykorzenić z ich mentalności. Maryi udało się to zrobić nadzwyczaj szybko i z łatwością. Po 1531 roku Indianie zaczęli – jakby sami z siebie, bez większych problemów – odchodzić od poligamii i to zjawisko przybrało charakter masowy. Zawierali związki sakramentalne.
3. Maryja w nawróceniu Indian nie musiała też powtarzać bez przerwy, jak to miało miejsce w innych objawieniach: „módlcie się, módlcie się, módlcie się”...Oni mieli Wizerunek Pani, Królowej Niebios, odbity na tilmie Juana Diego i to im wystarczyło. Prosty lud potrafił odczytać z wizerunku pozostawionego na tilmie bardzo wiele. Rodząca się wiara Indian, nie była więc wiarą „mechaniczną” czyli bez „korzeni”, ale była wiarą rozumną, opartą na Słowie Bożym, które rozświetliło ich umysły blaskiem Mądrości Bożej.
4. Jeśli teraz porównamy objawienia medziugorskie z ukazywaniami z Gaudalupe, to powinniśmy stanąć w zawstydzeniu. Gdybyśmy spojrzeli na samą statystykę, to trudno będzie dorównać jakimkolwiek innym objawieniom, fenomenowi z Guadalupe, bo tam, dokonały się liczne nawrócenia z pogaństwa, czego wyrazem było przyjmowanie Chrztu Świętego. Co prawda, przez Medziugorje przewinęło się kilkadziesiąt milionów osób, ale to nie znaczy, że tyle się ich nawróciło. Wielu nawiedzających to miejsce powróciło do świata, żyjąc jak poprzednio, wielu utkwiło w strukturach grzechu i nie chce dalej z niego wyjść. Wielu bardzo powierzchownie i na krótko starało się wprowadzić w życie orędzie Maryi, ale do radykalizmu Ewangelicznego jeszcze im daleko.
A nasze zawstydzenie, jeśli chodzi o objawienia z Medziugorja, wiąże się z czymś innym.
–Tyle było ukazywań Matki Bożej w Medziugorju, a przerosło to wielokrotnie liczbę objawień w Gaudalupe (tutaj tylko cztery razy Matka Boża objawiła się Juanowi Diego i jeden raz dodatkowo jego wujkowi).
–W Medziugorju było tyle wypowiedzianych przez Maryję słów, a jak wiele było próśb, błagań, ostrzeżeń, że nie da się tego porównać – jeśli chodzi o bogactwo treści przekazu – z objawieniami Pani z Guadalupe.
–Tyle było przeróżnych cudów, zjawisk, uzdrowień, opisanych i nieopisanych.
– Tyle lat wreszcie Maryja ukazuje się w Medziugorju, a czy widać na świecie – po za wybraną grupą osób – wielkie owoce przemiany życia, a przecież w zamyśle Pani, cały świat winien się nawrócić? Zapewne tego nie widać.
5. Jak powiedział papież Paweł VI o Maryi:
„Jasno bowiem wynika z Ewangelii, jaką znajomością spraw Bożych i intuicją prorocką był napełniony Jej duch. Jednakże Bogurodzica posiadała wiarę, która zakładała nie bezpośrednią oczywistość poznania, lecz przyjmowanie prawdy na podstawie objawiającego Słowa Bożego” i dodaje papież, że „Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary”.
Wyraźnie z tego wynika, że Maryja ukazuje nam swoim życiem wiarę wzorcową i od Niej tej wiary możemy się uczyć. Nie przypadkiem, w pierwszych dniach objawień, w Medziugorju, wezwanie do niezłomnej wiary stało się kluczowym orędziem Gospy. W początkach objawień, Maryja wyraźnie wezwała duchowieństwo i lud do silnej wiary. Pojawiły się jednocześnie prześladowania, które nie tylko są swoistą próbą wiary, ale też tą wiarę „hartują”. Maryja postawiła proszącym, aby otrzymać konkretne łaski, warunek nieugiętej wiary. Nastąpił cud uzdrowienia małego trzyletniego chłopca Daniela Setki, a przy okazji złożonej prośby, Gospa prosiła rodziców i krewnych o silną wiarę, aby mogli otrzymać tę łaskę. W toku pierwszych dni objawień obchodzona była uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. Na wierze Apostołów – szczególnie Piotra i Pawła –Chrystus zbudował Kościół Święty. Jest to też wymowny znak, początku objawień Matki Bożej w Medziugorju, Pani będzie wzywała swój lud do odnowienia prawdziwej wiary.
6. Jak powiedział Jan Paweł II (takie stwierdzenia padały też w innych, w oficjalnych wypowiedziach Kościoła):
„Wiara jest szczególną odpowiedzią człowieka na słowo Boga objawiającego siebie, w szczególności objawiającego siebie definitywnie w Jezusie Chrystusie”.
Dlatego też przypowieść Chrystusa „o siewcy” jest też nauczaniem o wierze i wskazuje nam na przyczyny apostazji w dzisiejszym czasie:
„Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Niego, opowiedział im przypowieść: «Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». To mówiąc, wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»" ( Łk 8, 4-8).
7. Matka Boża ma z nami problemy, i choroba „utraty wiary” jest tak dzisiaj zaawansowana, bo człowiek – na skutek różnych działań szatana– zamknął, wręcz zablokował swoje serce na Słowo Boże i trudno tę sytuację odwrócić. Słowo Boże jest porywane z naszych serc przez szatana, bo Słowo Boże – w dzisiejszych czasach– jest jak ziarno posiane na drodze: otwarliśmy się za bardzo na świat, przywiązaliśmy się do niego i znajdujemy się na „drodze świata”, gdzie szatan porywa z łatwością zasiane w nas Słowo Pana. Albo, jeśli, już jest w sercu jakaś „gleba”, gdzie Słowo Boże mogłoby się w niej zakorzenić, to, z kolei, zagłuszamy głos Boga, wyrastającymi chwastami przywiązań do rzeczy ziemskich. Trafnie o naszym światowym bałwochwalstwie i jego przyczynach napisał św. Jan Apostoł i Ewangelista:
„Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, pochodzi nie od Ojca, lecz od świata" (1J ,16).
Możemy wywnioskować na podstawie Pisma Świętego, że nasza skostniała wiara i trudności z nawróceniem pochodzą z nadmiernego przywiązania nas do doczesności, zbytniego umiłowania przez nas spraw ziemskich i lekceważenia kwestii dotyczących zbawienia. Podsunięto nam dzisiaj wiele przyjemności światowych, do których lgniemy, a brakuje nam ducha pokuty i umartwienia. Nadto nasza pycha i poczucie, że wszystko wiemy, możemy i mamy swój los w własnych rękach – to wszystko sprawia, że nie otwieramy naszych serc na Boga, nie ufamy Mu, wręcz chcemy Nim manipulować.
8. Możemy zauważyć, różnicę między wiarą i nawróceniem się Indian dzięki objawieniom z Guadalupe, a wiarą tych, którzy nawracają się w Medziugorju. Znamienne jest to, że nawrócenie się Indian, dzięki objawieniom z Guadalupe dokonywało się z taką łatwością. Oni mieli już, jakby przygotowaną „żyzną glebę” w swoich sercach. Potrzebne było tylko Słowo Boże, które by padło na tą „żyzną ziemię”. Maryja to Słowo zasiała, a Ono wydało plony.
Na potwierdzenie tej tezy przytoczmy wypowiedź Brata Toribio de Benavente, który stwierdził: „Indianom nic nie przeszkadza w zdobywaniu nieba. (...) W swym życiu zadowalają się niewieloma skromnymi rzeczami, które posiadają, tym, w co się ubierają i co jedzą. Ich żywność jest bardzo uboga, podobnie ubranie. Do spania większość nie ma nawet maty. Nie troszczą się o zdobywanie i przechowywanie bogactw, nie dbają o stanowiska ani godności. Kładą się spać pod swym ubogim płaszczem, a po przebudzeniu od razu są gotowi służyć Bogu”.
Oto mamy odpowiedź dlaczego tak łatwo Maryi udało się nawrócić Indian i dlaczego my stawiamy nasze Matce i Królowej tak wielki opór – po prostu, jesteśmy zniewoleni doczesnością, światem i fałszywymi, światowymi ideologiami. Uwolnijmy się z tego, a od razu ożywi się w nas prawdziwa wiara i nawrócenie stanie się dla nas oczywiste.
I przytoczę zalecenie Matki Bożej dla grupy modlitewnej z Medziugorja. Maryja zaleciła tej wspólnocie, częste czytanie i rozważanie fragmentu Ewangelli z Mt 6, 24-34, ostatecznie, po to, aby to Słowo wprowadzić w życie (w przypadku grupy modlitewnej Maryja prosiła, aby czytać ten fragment Ewangelii raz w tygodniu, w czwartek):
„Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego - miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!
Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary? Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień [każdy] swojej biedy” (Mt 6, 24-34).
Orędzia na dziś:
25.10.2006 - Medziugorje
„Drogie dzieci! Dziś Pan pozwolił mi, abym ponownie wam powiedziała, że żyjecie w czasie łaski. Dzieci, nie jesteście świadomi, że Bóg daje wam wielką szansę, abyście się nawracali i żyli w pokoju i miłości. Jesteście tak zaślepieni i przywiązani do spraw ziemskich i myślicie o życiu ziemskim. Bóg posłał mnie bym was prowadziła do życia wiecznego. Dzieci, ja nie odczuwam zmęczenia, choć widzę, że wasze serca są ciężkie i strudzone wszystkim co jest łaską i darem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
25.08.2016 - Medziugorje
„Drogie dzieci! Dziś pragnę z wami dzielić niebieską radość. Wy dzieci, otwórzcie drzwi serca, aby w waszym sercu rosła nadzieja, pokój i miłość, którą tylko Bóg daje. Dzieci, za bardzo jesteście przywiązani do ziemi i ziemskich spraw, dlatego szatan przetacza was jak wiatr morskie fale. Dlatego niech łańcuchem waszego życia będzie modlitwa sercem i adoracja mego Syna Jezusa. Ofiarujcie Mu waszą przyszłość, abyście w Nim byli radością dla innych i przykładem poprzez wasze życie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”